The Marathon Man czyli Codzienne Przepinanie Kabli (CPK)

Kilkanaście lat temu rozpocząłem pisanie bloga o bieganiu. Streszczając temat w kilku zdaniach: ważyłem 130 kg, zacząłem biegać, zrzuciłem ponad 50 kg, złamałem 40 minut na 10 km, 1h30min w półmaratonie i nawet przymierzyłem się do łamania 3h w maratonie, co mi się nie udało, ukończyłem kilka ciekawych biegów ultra: Bieg Rzeźnika, Chudy Wawrzyniec, Łemkowyna 150, Kaszubska Poniewierka 70 i kilka innych. Ten ostatni nawet na podium 🙂 Potem przytyłem 50 kg i jestem tu i teraz.

Pisząc o bieganiu przez ponad dekadę udało mi się w sposób zupełnie naturalny stworzyć pewne cykle: kącik biegowego melomana – czyli opisy płyt, przy których biegałem; relacje z zawodów; relacje z biegów z grupą najbliższych znajomych; zwykłe opisy codziennych biegów z aktualnymi przemyśleniami…

Ta ostatnia kategoria, to coś, co chciałbym przenieść tutaj. Co prawda mam jeszcze „kilka metrów” wzmacniaczy oraz „kilka metrów sześciennych” kolumn, które słuchałem, ale nie opisałem tutaj, jednak gdyby każdy wpis był tylko zwykłym testem i moją subiektywną opinią na jego temat, to nie oddałbym 2/3 emocji, które towarzyszą mojemu codziennemu „przepinaniu kabli”.

Te 2/3 emocji to właśnie te codzienne treningi, biegi dookoła jeziora po dobrze znanej ścieżce, ale jednak inna pogoda, inny nastrój, inne tempo, inny repertuar, inna matryca połączeń, to wszystko sprawia, że stopa stawiana na dobrze znanej ścieżce upada pod trochę innym kątem. Czasem trening wyjdzie jak brylant, czasem ledwo uda się doczłapać do domu. Tak samo konkretny wzmacniacz Elaca czy Telefunkena jednego dnia może grać genialnie, a innego tak, że lepiej spuścić kotarę milczenia. Efekt robi cała matryca – repertuar, źródło, wzmacniacz, kolumny i tzw. dyspozycja dnia.

Opisując sprzęty z uwzględnieniem tych wszystkich parametrów z pewnością dotrę do całkiem sprzecznych opinii na ten sam temat. Jednego dnia konkretny piec będzie mistrzostwem świata, inne będzie męczył moje uszy. Tak samo jak treningi po tej samej ścieżce… inna forma… inne buty… inna pora dnia i wszystko może wyglądać zupełnie inaczej.

Chciałbym jednak rozpocząć taki cykl: Biegi Treningowe aka Codzienne Przepinanie Kabli w skrócie CPK

Nie będą to stricte recenzje sprzętów, ale relacje z sesji, gdzie całkiem losowo będę porównywał to co akurat mam pod ręką albo intuicja każe mi przynieść z garażu versus repertuar, który siedzi w mojej głowie.

Pierwszy wpis w tej kategorii już niedługo!

Dodaj komentarz