Na początku tysiąclecia całkiem dobre gramofony na allegro kosztowały między 100 a 150 zł. I właśnie w taki budżet celowałem ze swoim pierwszym trochę poważniejszym cackiem. Nie znałem się na tym za bardzo, do tematu podchodziłem zdecydowanie jako meloman a nie audiofil. Chciałem aby był czarny, nie był połamany i miał ramię w kształcie „S” bo właśnie takie ramię wydawało mi się poważniejsze niż zwykłe proste. Nie pamiętam czy studiowałem oferty jeden dzień czy tydzień ale … kupiłem sobie Sanyo TB B2 – czyli plastikowy-srebrny z prostym ramieniem. Jaka była w nim wkładka i igła? Zapewne fabryczna… Ale on grał bardzo przyzwoicie. Nie skupiałem się wtedy jakoś bardzo na sprzęcie, choć były to czasy, kiedy marzyłem aby zostać audiofilem, jednak za tor audiofilski uznawałem wtedy tylko i wyłącznie tor rozpoczynający się odtwarzaczem CD.
