Kolumny głośnikowe w latach 80-tych stały się lżejsze. Oczywiście sprawiła to ekonomia. Wykonane z gorszych jakościowo komponentów, mniej sztywne, brzmiące kartonowo. Łatwo wpaść w takie uproszczenie. Ale też jest w tym dużo prawdy. Philips F9416 wypatrzyłem w moim ulubionym komisie meblowym w Sopocie. Stały tam już ponad miesiąc i odstraszały popękanymi zawieszeniami piankowymi na głośnikach basowych. Z drugiej strony robiły wrażenie cyberpunkowo-synthpopowym designem. Duże skrzynie, 57 litrów, 3 głośniki plus membrana basowa – ale z półki zdjąłem je jakbym wyjmował zwykłą książkę.

Popatrzyłem na nie, rozsądek mówił mi, że nic z tego nie będzie, że to tylko ciekawostka, że nie mają prawa nauczyć mnie czegokolwiek, nie dostanę od nich nic poza rozczarowaniem… Wiem to, wiem że tak będzie, ale mam ogromną słabość do lat 80-tych. Jako dzieciak nasączany byłem synthpopem, Duran Duran, Pet Shop Boys, OMD, Spandau Ballet, Ultravox, Depeche Mode. To były dźwięki na granicy pamięci i świadomości kilkulatka i tam pozostały na zawsze. Tak samo jak hejnał mariacki grany w każde południe w PR1…
Nie musiałem sam siebie namawiać dwa razy i bardzo szybko wyjechałem z komisu w parą Philipsów F9416.

