Większość tytułów moich wpisów jest bezpośrednio tytułem albumów moich ulubionych wykonawców, albo niewielką trawestacją na ich temat. Nie szukam ich na siłę, jeżeli pomysł sam do mnie nie przyjdzie – zostawiam w tytule tylko nazwę sprzętu. Dziś przyszły aż dwa. Pierwszy to „Hotel Noir” – utwór z albumu The Golden Age – The Legendary Pink Dots.

Taka właśnie jest lampowa SABA SRI-16. Amplituner ze złotej epoki audio. I to w tym najbardziej mrocznym wydaniu… Idąc tym tropem wrzuciłem na Spotify playlistę „Detective Noir/Neo Noir Jazz/Crime Jazz”. Amerykański detektyw, w prochowcu do kolan i kapeluszu przemierzający ulicę Chicago z lat 50-tych. Na początek poszło Bohren & Der Club of Gore – nie mogę sobie wybaczyć, że nie poszedłem na ich koncert w Gdańsku w marcu zeszłego roku. Ale chwilę później grał już na trąbce Miles Davis z Ascenseur pour l’echafaud. To był ten strzał. To był ten moment, kiedy fotografie, które robiłem SABIE SRI-18 same pomalowały się na czarno, ale nie po prostu na czarno, lecz czarno z filtrem „noir”.
Tamten marzec był chyba miesiącem najmocniejszych doznań w moim „audiofilskim” życiu. Niemal pod rząd trafiały w moje ręce, poza SRI-18, również: SABA Studio 1 Automatic (opisana tutaj), SABA Freudenstad Stereo E (opisana tutaj) i hybrydowa Saba Studo I Stereo (opisana tutaj). Kupiłem ich tyle, że wydawało mi się, że nie mogę mieć ich wszystkich. Dlatego jedną z nich w ciemno obiecałem znajomemu. Ale… to nie była rozsądna propozycja…
Tamten wpis o SRI-18 zakończył się w taki sposób:

Ciąg dalszy był taki:
Nie nasłuchałem się SABY SRI-18, nie było szans, choć słuchałem z pełną zachłannością, w każdym możliwym momencie, starałem się opóźnić tę windę, którą miałem pojechać na szafot. Ale mój znajomy w końcu przyjechał, winda zatrzymała się na podwyższeniu. Oddałem SABĘ w ręce kata, który zakończył naszą wspólną, zdecydowanie za krótką, podróż…
Umarł król, niech żyje król!
Postanowiłem kupić ją ponownie. Tę majestatyczną, lekko zamgloną przez zimowe chmury zorzę polarną. Przejrzałem całego olxa, allegro, ebaya, markplatz i kleinanzeigen i …. znalazłem bliźniaczą siostrę SRI-16.

Peter Pettigrew – Czarodziej z Raculi
W każdej opowieści pojawia się przynajmniej jeden zły czarodziej. Świat vintage Hi-Fi jest pełen takich czarodziei. Dwa lata temu na forum fanów Grundiga pojawił się post, w którym ktoś żalił się na sprzedawcę sprzętów audio, który sprzedał mu jakieś kompletnie czarowane kolumny grundiga i potem tłumaczył, że żona mu przestawiła paczki i się pomylił. Niestety takich kupujących, którym żona sprzedającego „przestawiła paczki” ujawniło się zacznie więcej i zrobiła się imba. Przez kolejne dwa lata obserwowałem wiele (setki) ogłoszeń na OLX od rzeczonego czarodzieja z Raculi, ale mimo sensownych cen, zapewnień o transparentności transakcji, filmików wideo i świetnego tańca sprzedażowego miałem z tyłu głowy te przestrogi z przeszłości.
No ale co się może stać? W końcu nikt chyba nie jest na tyle bezczelny aby opisywać sprzęt jako 100% sprawny i wysłać szrot?
Zadzwoniłem
I zostałem kupiony. Rozmowa była bardzo miła, przyjemna i komfortowa. Otrzymałem historię, że Pan, który sprzedaje pochodzi z rodziny majętnych lekarzy, gdzie stryj i wuj stryja przez lata PRL lokowali swój majątek w najlepszym sprzęcie HIFI zza zachodniej granicy, a teraz, Pan czarodziej został delegowany przez rodzinę do sukcesywnej wyprzedaży rodowych klejnotów. Nie powiem, historia się kleiła. Byłem tak oczarowany, że nawet wyparłem ze świadomości akapit o jego serwisancie, małym Gollumie, który naprawia sprzęty drutem.
SABA SRI-16 kosztowała mnie 900 zł. To całkiem dobra cena. Co więcej dałem się wmanewrować w dogadanie się poza OLX, bo to duża przesyłka i w paczkomat nie wejdzie. Kasę przesłałem Revolutem. W opisie figurowała jako sprawna, a stopień zużycia magicznego oko określony na około 60%. Teraz zastanawiam się, czy jednak była użyta fraza „100% sprawna” czy raczej „oba kanały grają równo”.
Oba kanały grają równo … Ale w MONO!! 🙂
Jeżeli w opisie było „oba kanały grają równo” to nie mogę się nie zgodzić. Zostałem zaczarowany tym słownym opisem. Oba kanały grały idealnie równo! Oba kanały grały w MONO!! Sprawdzałem wszystkie możliwości: wpięty tylko prawy chinch – grają ona kanały, wpięty tylko lewy chinch – też grają oba kanały. Włączanie i wyłączanie buttona klawiatury „mono” – też grają oba kanały równo!!
Being there, doing that…
Nie przejąłem się tym jakoś zbytnio. Ile to już razy docierał do mnie uszkodzony sprzęt, który przez sprzedającego zaklinany był jako nowy… Nawet ucieszyłem się, że lampy są oryginalne i skrzynia ładna. Mam świetnego serwisanta w Gdańsku, który siedzi w takich sprzętach, a cena naprawy nie miała znaczenia, tak samo jak znaczenia nie ma cena wizyty u weterynarza, kiedy chodzi o zdrowie twojego psa 😉
Pojechałem dziś odebrać moją SRI-16
- Tak jak myślałem… zepsuty dekoder stereo, do tego jedna końcówka grała znacznie ciszej. Naprawa, którą zrobił mój poprzednik polegała… na zmostkowaniu końcówek (!!!) aby grało z obu kanałów równo – oznajmił mi mój serwisant
- Czyli tak jak myśleliśmy 🙂 – odpowiedziałem
Czyli kulejąca końcówka oraz kompletnie walnięty dekoder stereo zostały przez Petera Pettigrew i jego Golluma z Raculi naprawione przez zmostkowanie końcówek!!! Ale przynajmniej nie da się podważyć, że… grały równo 🙂
Epilog
SABA SRI-16 gra już równo, poprawnie i genialnie! W STEREO! 🙂 Jest w moim domu wśród swoich młodszych i starszych sióstr. Na początku wpiąłem ją do Diatone P-610 i poczułem ulgę. TAAAAK! To jest to brzmienie, na które czekałem 2 miesiące… potem przepiąłem na odstawione na ostatnie 2-3 tygodnie na boczny tor Celestion Ditton 44 i odleciałem. Film Noir. To nie jest ciemne brzmienie, nie ma żadnego koca na kolumnach, ale to też nie jest jasne brzmienie, nie jest też neutralne jak starały się grać wzmacniacze z lat 80-tych. To jest brzmienie „noir”. Okrągły, lampowy bas, krystaliczna średnica i aksamitna góra – frazesy, ale…. jak to gra…

PS. A magiczne oko sprawne na 60%? Według sprzedającego z Raculi – tak. Czy mogło się uszkodzić w podróży? Może tak.. ale wątpię. Mój serwisant określił je jako całkiem martwe ze zwarciem na nóżkach 🙂